Pracownicy urzędu podatkowego wykryli wyjątkową aferę. Przedsiębiorstwo „ S” zwróciło się do sądu z pozwem o uznanie za bankruta własnego dłużnika – firmę „D”. Sąd podjął decyzję o uznanie tej firmy za bankruta. Nie zgodzili się z taką decyzją pracownicy urzędu podatkowego i złożyli skargę kasacyjną do Wyższego Sądu Gospodarczego Ukrainy, gdyż posiadali własne zdanie w tej sprawie….
Przedsiębiorstwo „ S” nie mogło złożyć do sądu dowodów potwierdzających brak płynności finansowej dłużnika oraz braku firmy „D” w siedzibie.
Poza tym, zgodnie z informacjami posiadanymi przez urzędników podatkowych, dłużnik w terminie składał deklaracje z podatku dochodowego świadczące o tym, że firma posiadała zyski oraz prowadziła działalność finansowo – gospodarczą.
Pracownicy milicji podatkowej rejonu Desnjanskiego m.Kijowa ustalili, że na wszystkich dokumentach złożonych do sądu o uznanie za dłużnika firmy „ D” figuruje podpis dyrektora przedsiębiorstwa „ S” - który zmarł pół roku wcześniej przed zwróceniem się do sądu …..
W ten sposób, osoby funkcyjne przedsiębiorstwa „S” zorganizowali fikcyjną upadłość w celu ukrycia zysków i uchylenia się od spłaty podatków.
Jednocześnie okazało się, że dyrektor przedsiębiorstwa „D” znajduje się w Czerkasach. O tym, że prowadzi jakąś firmę dowiedział się po raz pierwszy od pracowników z urzędu podatkowego. Własnego paszportu nigdy nie utracił, a wyłącznie zostawił pod zastaw w centrum handlowym za otrzymane w komis dyski.
Sąd skasował decyzję sądu pierwszej instancji uznającą przedsiębiorstwo „D” za bankruta.
Państwowa Administracja Podatkowa m.Kijowa
![]() |
![]() |